Dlaczego nadzieje prezydenckie wykorzystują media społecznościowe, a nie tradycyjne media
Jak amerykańskie media traktują prezydenta Trumpa
Spisu treści:
- Media społecznościowe pozwalają kandydatom być natychmiastowym
- Kandydaci mogą ukrywać się za swoimi oskarżeniami
- Kandydaci mogą składać niejasne obietnice
- Dlaczego ten trend jest zły dla procesu wyborczego
- Media społecznościowe nie docierają do wszystkich
- Media społecznościowe nie pozwalają na wiele pytań kandydatów
- Co przyniesie przyszłość wyścigom prezydenckim
"Obserwuj mnie na Twitterze". „Bądź moim fanem na Facebooku”. Profesjonaliści medialni nieustannie robią to dla zwolenników. Nie jest więc szokiem, że kandydaci na prezydenta w 2016 r. Zrobili to samo.
Ale kandydaci zrobili coś więcej niż tylko wykorzystanie mediów społecznościowych do opublikowania autoportretów z wiecu lub zaktualizowania wyborców w sprawie lokalizacji następnego wydarzenia kampanii. Wykorzystują narzędzia takie jak Twitter i Facebook, aby uniknąć blasku tradycyjnych mediów. Podczas gdy najskuteczniejsi politycy od dawna uczą się, jak korzystać z mediów, aby wygrywać wybory, media społecznościowe podejmują wysiłki w celu nadużyć. Ale ważne informacje są tracone po drodze.
Media społecznościowe pozwalają kandydatom być natychmiastowym
Oczywiście, zorganizowanie konferencji prasowej w celu ogłoszenia kampanii wygląda na prezydenckie. Stajesz przy pulpicie, najlepiej z amerykańską flagą na ramieniu. Jest to jeden ze sposobów, aby umożliwić wyborcom przyzwyczajenie się do zobaczenia cię u władzy.
Ale to staje się reliktem. Dużo szybciej jest publikować to, co chcesz powiedzieć online, zwłaszcza jeśli celujesz w przeciwnika. Republikański kandydat na prezydenta Marco Rubio napisał na Twitterze 2 marca:
„#TwoWordTrump: Con Artist”.
Podczas gdy Rubio rozwinął tę myśl w innym miejscu, nie musiał planować konferencji prasowej, konfigurować systemu dźwiękowego i ostrzegać mediów, aby publicznie to twierdził. Wysłał go do swoich 1,3 miliona zwolenników na Twitterze w jednej chwili, mając nadzieję, że zostanie on przesłany dalej w całym kraju, zanim jego rywal GOP, Donald Trump, będzie miał szansę odpowiedzieć.
Kandydaci mogą ukrywać się za swoimi oskarżeniami
Donald Trump był już mistrzem w osobistym korzystaniu z mediów na swoją korzyść. Ale był również ekspertem w używaniu mediów społecznościowych do dalszej kampanii.
„Będę używał Facebooka i Twittera do ujawnienia nieuczciwego, lekkiego senatora Marco Rubio. Rekordowy nie pojawienie się w Senacie, on oszukuje Florydę” - czyta Trump Tweet 7 marca.
Pomimo 140-znakowego limitu Twittera, Trump był w stanie opisać Rubio jako „nieuczciwy” i „lekki” oraz oskarżyć go o prowadzenie rekordu nieobecności w Senacie podczas oszustwa w rodzinnym stanie Rubio na Florydzie. Trump dostał dużo treści w jednym tweecie.
Największą korzyścią było to, że Trump nie musiał natychmiast odpowiadać za to, co powiedział. Na konferencji prasowej nieznośni reporterzy proszą go o poparcie jego oskarżeń faktami. „Dlaczego Rubio jest nieuczciwy?” „Czy jego nieobecności w Senacie są powszechne dla członka Kongresu kandydującego na prezydenta, naprawdę rekordowego”? „Jak oszukuje się Florydę?”
Korzystanie z mediów społecznościowych pozwala kandydatowi jak Trump uniknąć odpowiedzi na te pytania. To jest jak zapalanie laski dynamitu, a następnie bieganie do osłony przed wybuchem. Kandydat jest bezpieczny, gdy reszta sceny politycznej wybuchnie.
Kandydaci mogą składać niejasne obietnice
Demokratyczna kandydatka na prezydenta Hillary Clinton może być bardziej przyzwyczajona do pułapek tradycyjnego światła mediów niż jakikolwiek inny kandydat. Była z mężem Billem Clintonem podczas wszystkich jego kontrowersji, począwszy od wyścigu prezydenckiego w 1992 r., Kiedy większość Amerykanów nie miała nawet dostępu do Internetu, przez lata Białego Domu przed rozpoczęciem własnych kampanii politycznych.
Kiedy więc opublikowała na Twitterze 4 marca:
„Wymyślmy marzenie o rozpoczęciu i prowadzeniu kwitnącej małej firmy w zasięgu każdego Amerykanina” - brzmiało świetnie. Nawet kandydaci Republikanów zgodziliby się z jej pomysłem.
Ale problemem jest jego pustka. Podczas gdy Twitter, a nawet Facebook, nie jest miejscem do szczegółowych dyskusji na temat polityki, wyborcy prawdopodobnie nie dostrzegą dużej wartości w tweecie wspierającym małe firmy, nie mając za sobą żadnego mięsa. To marzenie może oznaczać zwiększenie dostępności kredytów bankowych lub ulgę podatkową dla małych przedsiębiorstw. Nie wiemy, bo nie powiedziała.
Po kilku dniach tweet Clintona miał prawie 1000 re-tweetów i 2500 polubień, więc ktoś docenił to, co napisała. Mimo to są to marne liczby w porównaniu z ponad 5 milionami obserwujących na Twitterze. Ale jeśli wiadomość brzmi, że Clinton jest „dla” małej firmy, to jest dla niej zwycięstwem, nawet jeśli wyborcy nie znają szczegółów.
Dlaczego ten trend jest zły dla procesu wyborczego
Media społecznościowe zdecydowanie zmieniły wybory prezydenckie w 2016 r. I mogły na zawsze zmienić politykę. Nie brzmi to jak curmudgeon, ale trudno jest dostrzec zalety mediów społecznościowych w procesie politycznym, poza dostarczaniem aktualizacji i zdjęć ze ścieżki kampanii.
Bez wątpienia pojawili się krytycy, gdy telewizja zastąpiła gazety jako środek wyboru przy zakrywaniu kandydatów. Godni, inteligentni politycy musieli martwić się o swój wygląd, głos i umiejętność zwięzłego przedstawienia swoich propozycji.
Ale zaletą telewizji było to, że widzowie mogli patrzeć w oczy kandydatów. Słynnie w wyścigu prezydenckim w 1960 roku widzowie, którzy oglądali pierwszą telewizyjną debatę prezydencką, lubili to, co widzieli w Johnie F. Kennedym w porównaniu z Richardem M. Nixonem. Wierzyli, że Kennedy wygrał debatę, w przeciwieństwie do tych, którzy słuchali jej w radiu, którzy wierzyli, że Nixon zwyciężył.
Tak więc telewizja mogła zmienić wyścig z 1960 roku. Ale czy to Nixon później powiedział: „Nie jestem oszustem”. podczas skandalu Watergate lub prezydenta Billa Clintona, mówiącego: „Nie uprawiałem seksu z tą kobietą”, odnosząc się do Moniki Lewinsky, warto obserwować te historyczne momenty na własne oczy.
Natomiast media społecznościowe mogą łatwo stać się narzędziem propagandowym, a nie sposobem informowania społeczeństwa. Nie jest to wina Twittera, Facebooka czy innych platform, tylko sposób, w jaki politycy potrafią manipulować rzeczywistością, aby rozwijać swoje własne ambicje.
Media społecznościowe nie docierają do wszystkich
Być może zdziwisz się, że pomimo tego, że media społecznościowe docierają do wszystkich w zasięgu ręki, faktem jest, że tak nie jest. Są miliony ludzi, którym brakuje wiadomości kandydata.
Trump ma od 6 do 7 milionów obserwujących na Twitterze. Ta duża liczba jest powodem do przechwalania się, przynajmniej jeśli chodzi o media społecznościowe. Ale weź pod uwagę te liczby: w typowym tygodniu 2016 r. Trzy wieczorne programy telewizyjne nadawców telewizyjnych osiągnęły łączną widownię blisko 25,5 mln widzów.
Śledzenie Trumpa na Twitterze nie wygląda na tak duże. Jeśli przeprowadził wywiad wyłącznie na trzecim miejscu CBS Evening News ze Scottem Pelleyem, te cotygodniowe oceny pokazują, że Trump osiągnie 7,6 miliona widzów, więcej niż jego Twitter.
Inni politycy mają mniejszy zasięg. Śledzenie Twittera prezydenta Obamy to około 6 milionów, Clintona to 5 milionów, a inni, tacy jak Demokrata Bernie Sanders, mają od 1 do 2 milionów. Natomiast gwiazda muzyki pop, Taylor Swift, ma 72 miliony obserwujących na Twitterze, więc widać, że kampania prezydencka działa tylko w niewielkim zakątku świata mediów społecznościowych.
Media społecznościowe nie pozwalają na wiele pytań kandydatów
Kandydaci polityczni nie muszą odpowiadać na pytania, gdy korzystają z mediów społecznościowych. Tak właśnie to lubią, ale pozostawiają wyborcom bez krytycznych informacji, których potrzebują, zanim wypełnią swoje karty do głosowania.
Kiedy republikański kandydat Ted Cruz opublikował na Facebooku 4 marca:
„Przez 40 lat Donald Trump był częścią korupcji w Waszyngtonie, na którą się gniewasz …” przed dołączeniem do artykułu w konserwatywnej publikacji politycznej Tygodniowy standard to zachwalało debatę Cruz'a.
Ale niewiele było dowodów na to, że związał Trumpa z korupcją, szczególnie w Waszyngtonie, gdzie Trump nigdy nie służył. Podobny post z tego samego dnia pokazał wywiad w Cruz w CNN, ale wciąż nie zawierał kompletnych faktów, które mogłyby potwierdzić jego roszczenie. Ten post zawierał komentarz od czytelnika mówiący:
„Cruz jesteś w samym środku korupcji w Waszyngtonie …”, czego kampania Cruz zdecydowanie nie chciała zobaczyć, ale też nie zrobiła nic, by spierać się o domniemaną korupcję.
Dlatego tak potrzebni są tradycyjni reporterzy. Mogą być oskarżeni o uprzedzenia, gdy jest to wygodne dla polityków, ale są kontrolerami faktów. Mogą też szukać nowych wywiadów, gdy kandydat powiedział coś przeciwnego do tego, co mówi teraz.
To od wyborców zależy, jak wykorzystać te informacje przy podejmowaniu decyzji. Ale wyborcy nie mogą dokonać świadomego wyboru bez wiedzy o tym wszystkim.
Co przyniesie przyszłość wyścigom prezydenckim
W czasach Ronalda Reagana i Billa Clintona krytycy medialni zwykli jęczeć nad siedmiosekundowymi dźwiękami w telewizji. Dzisiaj te siedem sekund brzmi jak wieczność. Reagan i Clinton byli uważani za mistrzów w komunikowaniu się twarzą w twarz. Trudno powiedzieć, jak by sobie poradzili ze smartfonem.
Niezależnie od tego, czy są to szkolni prześladowcy, czy polityczni prześladowcy, media społecznościowe pozwalają ludziom wysyłać skandaliczne, szkodliwe i fałszywe posty. Politycy nie potrzebowali nowego narzędzia do kłamstwa, ale na pewno go znaleźli. Trudno sobie wyobrazić powrót do pełnego szacunku sporu w kwestiach, które zwrócą uwagę na osobiste ataki.
Jeśli siedmiosekundowe ukąszenia są zbyt długie, pewnego dnia tweet o długości 140 znaków może wydawać się długi. Może to oznaczać, że emotikony staną się sposobem na dotarcie do wyborców, których politycy chcą się przekonać.
Najlepsze serwisy społecznościowe dla poszukiwaczy pracy
Niektóre z najlepszych serwisów społecznościowych, których możesz użyć, aby ulepszyć swoją karierę i zwiększyć poszukiwania pracy, a także porady dotyczące korzystania z mediów społecznościowych w celu zatrudnienia.
Postanowienia noworoczne Mamy nadzieję, że reklamodawcy
2016 jest tutaj. Czy reklamodawcy poprawią to? Oto dziesięć sposobów, w jakie mogą poprawić doświadczenia swoich klientów.
Co to jest praca zmianowa i jakie rodzaje przemysłu ją wykorzystują?
Praca zmianowa to harmonogram pracy wykraczający poza tradycyjny ośmiogodzinny harmonogram. Praca zmianowa ma zalety i wady dla pracodawców i pracowników.